wtorek, 2 sierpnia 2011

WIECZORAMI ludzie wychodzą na ulice... :)

W związku z tym, że średnia temperatura w letnich miesiącach w Tbilisi to minimum (podkreślam – minimum) 35°C to życie towarzyskie zaczyna się tu toczyć dopiero późnym wieczorem. Na ulicach, w poszczególnych dzielnicach oraz w centrum – w parkach, na placach – pojawia się multum ludzi, a miasto – gwarne i wesołe ukazuje się z całkiem innej perspektywy jak za dnia. W okolicach typowych Tbiliskich zabytków, magicznie oświetlonych parków i alejek – codziennie zdaje się odbywać jakiś festiwal. Panie sprzedające balony, świecidełka, biżuterie i co tylko da się sprzedawać, dzieciaki kąpiące się w fontannach (a trzeba Wam wiedzieć że tu na każdym rogu jest jakaś fontanna :P) oraz młodzież i dorośli przesiadujący na ławkach, trawnikach – tak właśnie wygląda, albo raczej promieniuje Tbilisi nocą. Widok – niezwykły, atmosfera nie do opisania, która raz po raz mnie zachwyca.

A tymczasem - poza centrum – przed blokami, na ławkach lub prowizorycznych siedziskach zbitych z kartonów – pełno ludzi. Panowie przy piwku lub domowej roboty bimbrze toczą niekończące się debaty lub grają w bliżej nieznaną mi jeszcze grę/gry – która jak na mój gust jest czymś w rodzaju połączenia gry planszowej i szachów, w których zamiast figur są jakieś kostki. Nikt się nie spieszy, każdy ma czas – nawet jeśli jest to zwykły dzień tygodnia, nie weekend. A należałoby tu jeszcze wspomnieć, że na drugi dzień miasto budzi się bardzo późno, w porównaniu do Polski rzecz jasna. Ludzie wychodzą na ulicę, do pracy tak około godziny 8 lub 9. I nie powiem – pod tym względem, jestem stworzona do takiego życia… :)

 Najwięksi pogodowi Przyjaciele za dnia/nocy: bezwzględny nr 1 – wentylator, i wersja przenośna – nr 2, dodatkowo rzeźbi bicepsa prawej lub lewej ręki ;)

 na nowym moście - w centrum Tbilisi
widok na Pałac Prezydencki nocą
 widok na Starówkę i Twierdzę Narikała
 a tu adżarskie chaczapuri - pyszności!

A teraz przesyłam Wam choć namiastkę TEGO KLIMATU:







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz