poniedziałek, 25 lipca 2011

Polak – Gruzin dwa Bratanki?!?

Napiszę tak: coś w tym jest! Codziennie doświadczam tego, jaką sympatią darzą Polaków Gruzini. Począwszy od wszystkich nowych znajomych, z którymi pracuję, wycieczkuję się etc, poprzez ludzi spotkanych przypadkowo podczas jakiegoś spaceru czy zwiedzania, a na paniach sprzedających warzywa pod blokiem kończąc. W momencie kiedy pada magiczne – z Polski – na ustach localsów pojawia się uśmiech od ucha do ucha, pada historia o jakimś Polaku, Polce lub proste stwierdzenie, że Gruzini i Polacy to przecież przyjaciele. W związku z tym w dalszej części rozmowy pada pytanie – jak mi się podoba Gruzja, co zwiedziłam i najczęściej zadawane – uwaga, uwaga – czy jestem mężatką ;) Po udzieleniu negatywnej odpowiedzi – każdorazowo słyszę zapewnie, że w takim wypadku – nieprzyzwoicie bogatego męża znajdę w Gruzji! hahaha xD

I choć przyjaźń – przyjaźnią, to poszanowanie religii i tradycji – swoją drogą. W związku z tym próba wniknięcia do cerkwi w nieodpowiednim stroju może zostać odnotowana przez pana pilnującego ładu i składu w obrębie świątyni, a wtedy nawet bycie Polką nie pomoże… :P  I pisząc  nieodpowiedni strój wcale nie mam na myśli skąpego czy typowo turystycznego ubrania. Kobieta przekraczająca próg prawosławnej świątyni powinna być ubrana w spódnice lub sukienkę oraz powinna mieć głowę przykrytą chustką. O ile przy wejściach do cerkwi leżą czasem chusty, tak ze spodniami czy szortami może być już większy problem… :P Naturalnie nie we wszystkich świątyniach jest aż tak restrykcyjnie, aczkolwiek może się zdarzyć, że trzeba będzie poczekać na zewnątrz – mi się zdarzyło…. :P

Na koniec zamieszczam Wam kilka zdjęć z wyprawy do malowniczego miasteczka Mccheta :)

 Mccheta
 katedra Sweti Cchoweli w Mccheta
 św. Nino - patronka Gruzji
 Monastyr Dżwari
 dobry interes nie jest zły ;)
foto by Gvanca
widok ze wzgórza przy monastyrze Dżwari

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz