czwartek, 21 lipca 2011

Gaacie & Tbilisi by night

Jako że Tbilisi to 1,3 milionowa metropolia to poruszanie się po mieście może stanowić problem, typowo kobiecy problem… :P W związku z tym słów kilka o transporcie. Najpopularniejszym środkiem transportu, poza własnym samochodem rzecz jasna – są marszrutki  (mikrobusy), którymi można dotrzeć niemalże wszędzie. I wszystko byłoby pięknie, gdyby istniały jakieś rozkłady jazdy czy przystanki…, albowiem marszrutki jeżdżą według tajemniczych, sobie tyko znanych rozkładów, a zatrzymują się tam, gdzie akurat chcą wysiąść lub wsiąść pasażerowie. Magicznym słowem, które sprawia, że kierowca zatrzyma się, aby nas wysadzić jest: gaaciere, przerobione przez tutejszych Polaków na zwyczajne GAACIE ;)

Można również poruszać się dwiema liniami metra, które jak to na linie podziemnego metra przystało – w niektórych momentach wychodzą na powierzchnie… :P A wszystko to sprawka ukształtowania terenu! Na całe szczęście od pewnego czasu, nazwy przystanków czytane są nie tylko w języku lokalnym, ale również po angielsku.

A teraz z innej beczki - mianowicie: Tbilisi by night :) I tu stwierdzenie: żadne inne miasto nie ma w sobie tyle ciepła i uroku, co Tbilisi nocą. Jego panoramę można podziwiać z różnych miejsc, ale miejscem szczególnym jest góra Mtatsminda, na której znajduje się pięknie oświetlona wieża telewizyjna – jeden z symboli Tbilisi. Poza tym, na placu obok wieży mieści się kapitalny park rozrywki, multum bajecznie oświetlonych alejek oraz tutejsze „London Eye”, które w niczym nie ustępuje oryginałowi :) Zresztą oceńcie sami… A widok z góry – boski!!! Ale żeby nie było tak cukierkowato – po dawce tak nieziemskich krajobrazów, wracając alejką na parking można… - natknąć się na dosyć pokaźne stadko tutejszej szarańczy… ;)

 marszrutka
 przy metro / foto by Wojtek
Tbilisi nocą, widok z góry Mtcaminda 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz