niedziela, 20 listopada 2011

Pogodowe zawirowania


Przyjechała Brunetka do Gruzji i pogodzie się poprzestawiało…!

Przed wyjazdem z Polski...

M: Jakie będzie lato? Jakie wziąć ciuchy?
G: Oj będzie niesamowicie gorąco, żar, skwar, itd. Najgorszy będzie sierpień, wtedy nie ma czym oddychać, dlatego wiele zakładów pracy w ogóle wtedy nie pracuje.
Fakt – sierpień 2011 ciepło, ale żeby od razu gorąco – nie. W dodatku – deszcz, chmury...

M: A zima – jak jest w zimie? Jak ja do licha przewiozę zimową kurtkę w lipcu – w walizce już miejsca nie ma…
G: Zima – nie no, wiesz tu nie ma takiej typowej zimy. Śnieg to pada może końcem grudnia, w styczniu i lutym. Temperatura rzadko kiedy schodzi poniżej zera. W listopadzie pada co najwyżej deszcz.
Fakt – listopad 2011, pierwszy śnieg zastał mnie w jesiennych fatałaszkach. Nie mówiąc o mrozie… grrrr

A: Spytaj się G. czy na pewno nie będzie śniegu!
M: G. na pewno nie będzie śniegu?
G: Nie, nie będzie śniegu. Kto to widział śnieg w listopadzie w Gruzji!
Fakt: - listopad: Śnieg!

Komentarz – zbędny! ;)

A na jesienno – zimowo – gruzińską chandrę polecamy:

 grzane piwo, wg na miejscu opracowanej receptury! ;)
 Dobrą polską komedię! Tu akurat: Vinci :) 
 Karoloki!
 Wypad na gruzińskie żarcie! W ulubionej knajpie mej! Kiedy to z sąsiedniego stolika od gruzińskiego kolegi (nawiasem mówiąc - ginekologa) dowiedziałyśmy się, że słynny gruziński malarz to Picasso.... hahaha Cała knajpa się śmiała!
Pub z pomysłem! ;)
 I kotka - Cycolina - pocieszeniem w te pochmurne dni ;)
 owoców moc!
oraz herbatę z peho! ;)

A i jeszcze Puchar Świata w Siatkówce mężczyzn polecam!!! Do kibicowania!

W związku z tym, że jesienne rozślimaczenie dopadło bloga aktorkę - stąd ten niewiele wnoszący do gruzińskiego pojmowania świata post.... :P Ale tu i teraz - obiecam się ogarnąć i niedługo coś bardziej kreatywnego napisać! Tymczasem! ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz