środa, 16 listopada 2011

Mccheta


Jakby to powiedziała niejaka M.F tudzież G.F. (tak, tak moja droga - doczekałaś się już tego momentu że Cię ludzie cytują...) - być w Gruzji, a nie być w Mcchecie to tak jakby w Gruzji nie być. To położone 15km od Tbilisi miasteczko było kiedyś stolicą państwa. Największą jego atrakcją jest usytuowana w centrum cerkiew z XI wieku, która jest celem wielu pielgrzymek i podróży, na wzór naszej Częstochowy. Z tą różnicą, że nastrój panujący w gruzińskiej świątyni jest zgoła odmienny. Surowe kamienne mury w połączeniu z niezliczoną ilością ikon i zapach miodowych świec rozpalanych przez wiernych przed każdym z obrazów tworzą jedyny i niepowtarzalny klimat. Klimat zadumy przeplatany ze zgiełkiem turystów i opowieściami przewodników. Dodatkowo – górzyste ukształtowanie terenu czyni to miejsce wyjątkowo malowniczym. Zresztą – oceńcie sami.

Mccheta - latem
 i typowo prawosławny rytuał rozpalania świec przed ikonami w świątyniach
cerkiew Sweti Cchoweli
 i widok na miasteczko - latem
Sweti Cchoweli - zimą



 w tle - monastyr Dżwari


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz